Gdy światy się zderzają
<Ściany w moim pokoju z powodzeniem mogły widzieć więcej krwi, potu i łez niż to, co przez ostatnie cztery lata pokazali scenarzyści filmów "Piła" i "Hostel".
W tej komnacie/laboratorium tortur, które również ma łóżko, wypróbowywałem i testowałem wiele różnych ćwiczeń, przyrządów, powtórzeń i ciężarów, a także kamizelkę obciążającą, poszukując najlepszego sposobu by przygotować moje ciało do Parkour. Problemem zawsze było ciągłe czekanie na efekty tych ćwiczeń i ich wpływ na moją zdolność poruszania, kiedy to wychodziłem na zewnątrz by ćwiczyć technikę.
Dzięki rozmowom i treningowi z bardziej doświadczonymi traceurs, eksperymentowaniu na własną rękę i przeczytaniu wielu ciekawych materiałów, wreszcie skupiłem swój umysł na najlepszym sposobie by przygotować moje ciało do Parkour. Nie jest to żadne nowe odkrycie, czy niewyjawiony dotąd sekret, gdyż wielu ludzi już teraz praktykuje tę formę treningu a szczegóły na ten temat możecie znaleźć gdziekolwiek, lecz ta informacja zdaje się być rozdzielona i rozsypana po kilkunastu forach, wśród których można często znaleźć wiele kłótni i wrogości. Piszę to dlatego, że chcę po prostu zebrać wszystkie informacje razem i podzielić się nimi z tymi, którzy nie znają tej metody albo mają obawy przed porzuceniem swojego obecnego planu treningowego, po to by (podobnie jak ja) jej spróbować. Chciałbym również zaznaczyć, iż uważam, że jest to najlepszy sposób na fizyczny trening dostosowany do Parkour. Nie polecam tego jednak początkującym, gdyż by trenować w sposób, który sugeruję w tym poście, potrzeba porządnych podstaw siłowych. Jeżeli bez odpowiedniego przygotowania siłowego będziesz chciał wykorzystać którąś z rad zamieszczonych w tym poście, to jest duże prawdopodobieństwo, że doznasz kontuzji lub uszkodzisz się na dłuższy okres czasu.
Otrzymałem wiele e-maili z pytaniami o porady do treningu fizycznego a nawet kilka próśb by stworzyć całkowity, tygodniowy plan treningowy, za którym ludzie mogliby podążać. Lecz pomoc tym osobom, bez spotkania z nimi i zapoznania się z ich obecnym poziomem, a także ich możliwościami jest praktycznie niemożliwa. Ten artykuł powinien pomóc im wszystkim w rozwoju fizycznym, bez najmniejszego zmartwienia a nawet bez zbytniego zaprzątania sobie głowy tym wszystkim. Powinien on dostarczyć prostego rozwiązania, które na dłuższą metę jest lepsze niż stały harmonogram ćwiczeń.
Od kiedy zacząłem swój trening do około 2005 roku, każdy w Wielkiej Brytanii eksperymentował z treningiem fizycznym i jego powiązaniem z technicznymi możliwościami w Parkour. W porównaniu z informacjami, filmami, artykułami i radami dostępnymi teraz, okres około 2003 roku był dla Parkour ciemnym wiekiem. Za czasów, gdy zaczynali ludzie tacy jak Saiyans, którzy rozpoczęli troszkę czasu przede mną, było jeszcze gorzej, więc mam wiele szacunku dla tych, którzy rozpoczynali i starali się ze wszystkich sił, z minimalną pomocą jakichkolwiek źródeł z Francji.
Wielu z Was mogło słyszeć o (a nawet brać udział w) Hell Night. Były to fizyczne walki, samotne lub w towarzystwie kilku zaprzyjaźnionych wojowników. Te sesje treningowe naprawdę rozwinęły moją siłę i wytrzymałość. Lecz miały one również negatywne skutki, przez które zaprzestałem ich wykonywania. Otrzymywałem wiele masy, której wcale nie potrzebowałem. Chociaż myślałem, że to zwiększenie rozmiaru było natenczas dobre i na dłuższą metę polepszające moją technikę, to jednak czas dowiódł, że nie potrzebowałem tej dodatkowej muskulatury i w tej chwili jestem chudszy, niż byłem przez 20+ tygodniowy program treningowy a nadal jestem silniejszy i szybszy niż wcześniej. Nie mówię, że żałuję stworzenia Hell Nights – właściwie to odwrotnie, myślę że potrzebowałem ich by się rozwinąć i zrozumieć moje ciało, poznać moje granice i co najważniejsze by zbudować psychiczną fortecę, która jest dziś ciągle ze mną, kiedy przychodzi mi pokonywać bariery bólu.
Ponieważ jednak początkujący muszą skupić się na zbudowaniu podstaw siłowych, to nadal polecam im niektóre rodzaje programów treningowych, jednak uważam, że od powtarzania ‘X’ serii po ‘Y’ powtórzeń, ćwiczenia ‘Z’, lepsze jest bardziej organiczne podejście do tego tematu.
Kiedyś, gdy lubiłem planować i musiałem coś takiego zrobić, zwykłem tworzyć bardzo kompleksowe i różnorodne plany na cały tydzień treningu, w których jednego dnia miałem zamiar trenować nogi, innego dnia ręce a jeszcze kiedy indziej technikę. Dzięki tej metodzie, wszystko było poukładane i pod kontrolą. Miało to swoje zalety, gdyż mogłem zaobserwować progres w ilości powtórzeń i serii, a także w ogólnym zwiększeniu moich możliwości, jednak miało to również kilka poważnych wad.
Podstawowym problemem było to, że kiedy nadchodził dzień w którym planowałem trenować pewną część ciała, a była ona jeszcze obolała i zmęczona to trening, który robiłem tamtego dnia był bardzo wyniszczający dla moich mięśni, które cały czas potrzebowały czasu na odpoczynek i regenerację. Podążałem za reżimem treningowym dostosowanym raczej do przewidywalnych maszyn niż do ciągle zmieniającego się i bardzo złożonego organizmu.
Błędem, który popełniałem było nie słuchanie mojego ciała. Teraz już lepiej rozumiem, że ciało bardzo dobrze radzi sobie z informowaniem mózgu o swym stanie i powinniśmy zawsze go słuchać by wiedzieć jak się czujemy i by móc odpowiednio dopasować nasz trening. Jeśli coś nas boli albo jest sztywne to potrzebny jest czas na odpoczynek albo na regenerację. Jeśli twoje ćwiczenia zamęczą mięśnie to jedyną rzeczą, jaką będziesz mógł zyskać, będzie kontuzja, a w ten sposób tylko stracisz czas i energię.
W Parkour, odpoczynek jest równie ważny jak trening. Odnalezienie równowagi jest niezbędne dla twojego rozwoju i długowieczności.
Innym problemem, związanym z takim surowym i zaplanowanym podejściem do treningu, jest to, że każdego tygodnia kończysz robiąc te same ćwiczenia. Ciało kocha aktywność i jest dobre w odbudowywaniu mięśni, po tym jak zostaną uszkodzone. Ale jeśli każdego tygodnia harujesz te same mięśnie pod tymi samymi kątami to ścięgna i stawy otaczające te mięśnie zaczną cierpieć, gdyż nie mogą się leczyć w ten sam sposób co mięśnie. Dlatego ważnym jest, żeby naprawdę zmieniać swoje ćwiczenia, by uniknąć przewlekłych kontuzji takich jak naderwanie ścięgien.
Powtarzanie tych samych ćwiczeń nie tylko jest złe dla twojego zdrowia, ale może ono również być uciążliwe dla twojego mózgu. Powinieneś regularnie prowokować zarówno ciało jak i umysł poprzez spontaniczne i interesujące ćwiczenia. Jeśli możesz trenować i spędzać czas w nowych środowiskach zauważysz nowe możliwości, które sprawią, że twój umysł będzie ciągle pracował a rutyna zniknie. Nie ma nic gorszego od strachu przed nadchodzącą siłówką ponieważ pamiętasz jak ciężka była w ostatnim tygodniu. Zrób coś nowego, zadziw siebie improwizacją i, dopóki będziesz ciężko ćwiczył, będzie to pozytywny i produktywny sposób treningu.
Pokaż tym, którzy dopiero zaczynają, korzyści wynikające z dodatkowego treningu siłowego i ćwiczeń kondycyjnych, które polepszą ich Parkour, po to by nie błąkali się szukając tylko nowych wyzwań i skoków. Na krótką metę nie jest to złe, ale gdy tylko osiągną swoje pierwsze sukcesy, większość z nich zacznie szukać narzędzi by przyśpieszyć windę, która ma przetransportować ich o poziom wyżej. To ta teoretyczna winda, która wznosi ich w gwałtownym tempie w czasie pierwszych miesięcy treningu, a która przestaje działać po czasie gdy osiągną już oni pewne sukcesy a później chcą tej windy z powrotem. Kiedy już odkryją to narzędzie (jakim jest dodatkowy trening siłowy), wielu z nich wkłada w to całą swoją energię, mając nadzieję, że to rozwiązanie pomoże im odnieść takie same rezultaty, jakie widzieli, kiedy pierwszy raz zaczynali trenować. Prawda jest jednak taka, że nigdy nie będziemy rozwijali się tak szybko, jak w tych pierwszych kilku miesiącach, kiedy to nasze umysły były jak gąbki, zaś nas zanurzano głowami w dół w basenie Parkour. Tak samo dzieci, uczą się więcej przez pierwsze kilka lat swojego życia, kiedy nie mają z góry ustalonych opinii i pochłaniają wszystkie informacje, niż wtedy, gdy wkraczają w dorosłość.
Jednak trudno zdać sobie z tego sprawę, kiedy przychodzi czas spowolnienia a my desperacko chcemy by nasz trening ‘powrócił na dobrą drogę’ – nie ma w tym właściwie nic złego bo ten okres jest całkowicie normalny.
Kiedy już odkryjemy korzyści wynikające z treningu siłowego i kondycyjnego i zaczniemy się rozwijać, zauważymy jak to wpływa na nasze technicznie zdolności, kiedy to nagle możemy skoczyć wyżej, rozbujać się dalej i biec jeszcze szybciej. Nowe drzwi i możliwości zaczynają się dla nas otwierać i znów zauważamy, iż rozwijamy się w szybkim tempie.
W końcu, na drodze, którą przemierzyłem, spotkałem kolejną trudność, którą jest nadal niezbadana przeszkoda, udowadniająca mi, że są dla mnie wyzwania, jakich jeszcze do dziś nie pokonałem. Przeszkoda, którą mogę najlepiej opisać jako kolorowe drzewo zwane ‘S.I.K’, które stoi na krawędzi wielkiego i ciemnego lasu zwanego ‘Parkour’. Kiedy przemierzałem ten metaforyczny las (moje pierwsze miesiące treningu), pokonywałem mniejsze drzewa i przeszkody, które były na mojej drodze i nagle stanąłem twarzą w twarz ze wspaniałością tego lasu (moje pierwsze sukcesy). Jednak dopóki nie doszedłem do drzewa S.I.K, moją początkową reakcją była chęć zbadania granic tego lasu po to, by odnaleźć łatwą drogę (na naprawienie tego co spowalniało mój rozwój). Drzewo Siły I Kondycji zaoferowało głębszą drogę do lasu. Jest to jasna, atrakcyjna i zdrowa droga dalszego rozwoju w Parkour, więc jest to oczywista ścieżka dla wielu ludzi, którzy nią podążają. Lecz musimy pamiętać, że to drzewo, pomimo swojej atrakcyjności, nadal jest przeszkodą.
Kiedy już wejdziemy do tego lasu, bardzo łatwo jest nam stanąć zbyt blisko drzewa Siły I Kondycji, ponieważ wydaje się, że oferuje nam ono tak wiele. Jednak przede wszystkim musimy pamiętać o przyczynie, z powodu której weszliśmy do lasu, kiedy dowiedzieliśmy się o jego istnieniu. Kiedy pierwszy raz zobaczyłeś lub usłyszałeś o Parkour, nie rozważałeś brutalnego treningu, potrzebnego by stać się najlepszym, jakim możesz być. Chciałeś latać, być wolnym i móc robić, czy to dla siebie czy dla innych, te wszystkie niesamowite rzeczy, które robili tamci ludzie.
Kiedyś stanąłem tak blisko tego drzewa, że nie mogłem już dłużej widzieć lasu, który się za nim znajdował. Mój umysł był tak pochłonięty ciałem, które stawało się silniejsze, że prawie straciłem z oczu ogólny cel, którym był głębszy rozwój w tym lesie i rozwijanie moich zdolności przemieszczania i pokonywania wszystkich przeszkód na swej drodze. Moja technika trochę na tym ucierpiała poprzez to zahamowanie i stawałem się nikim więcej, jak gościem, który sporo ćwiczy i okazjonalnie uprawia trochę prawdziwego Parkour – nie było to dobre i oczywiście nie trwało długo. Musiałem to przemyśleć i poszukać równowagi, będąc przetrenowanym, nie mając energii na szlifowanie technik i spędzając około 80% mojego czasu na ćwiczeniach siłowych i kondycyjnych. Po 20. tygodniu Hell Nights być może około 20% mojego czasu poświęcałem na technikę, więc zaprzestałem ich wykonywania i zacząłem sprawdzać jakie techniczne możliwości ma moje ciało, lecz trochę czasu upłynęło zanim na powrót wszystko zsynchronizowałem.
Do niedawna podążałem za nieznacznie bardziej ograniczonym reżimem, w którym trenowałem bardziej górną lub dolną część ciała, zależnie od tego, która czuła się gotowa – a jeśli obie były zmęczone, ćwiczyłem po prostu balans lub ułożenie stóp. Ćwiczyłem również podstawowe techniki, ale ciągle czułem wyraźną różnicę między dniami, w których trenowałem bardziej fizycznie a tymi, w których mój trening był bardziej techniczny, mimo iż wolałem, żeby było to mocniej zintegrowane.
Jednak teraz znów zmieniłem sposób treningu i uprościłem go jeszcze bardziej. Teraz mój trening siłowy jest bezpośrednio połączony z treningiem technicznym w tak oczywisty sposób, że sam się dziwię, że tak długo zajęło mi odkrycie korzyści z tego płynących.
Mój nowy program treningowy pozwala mi bardziej zagłębić się w ten metaforyczny las i sięgać po wyznaczone cele z o wiele większym bagażem doświadczeń, wyrytych na moich twardych i chropowatych dłoniach, przypominających mi o tym, czego się nauczyłem na obrzeżach lasu, tak długo trenując nieopodal drzewa S.I.K.. Zdałem sobie wtedy sprawę z tego, że muszę znaleźć równowagę w moim treningu.
Metoda, o której mówię opiera się na założeniu, że ciało staje się coraz lepsze dokładnie w tym, co robi. Powtarzanie poszczególnych technik w pełnym skupieniu na wykonywanych czynnościach jest najlepszą metodą na usprawnienie ich. Jednocześnie jest to najlepszy sposób na rozbudowę mięśni potrzebnych do ich wykonania.
Na przykład:
- Zrobienie 50 skoków precyzyjnych na maksymalną odległość] będzie dla nas bardziej korzystne niż zrobienie 50 przysiadów, będzie również o wiele trudniejsze. Dodatkowo rozwija to dokładnie te partie mięśni, na których nam zależy.
- Robienie 25 cat leap’ów wraz z podciągnięciem się i wejściem na przeszkodę jest dla nas korzystniejsze niż zrobienie 25 podciągnięć na drążku, 25 pompek czy dip'ów.
- Wykonywanie laché jest najlepszą metodą na przygotowanie swojego ciała do niego, oraz na usprawnienie swojego laché.
- Wykonywanie skoków z rozbiegu to najlepsza metoda na przygotowanie swojego ciała do nich oraz na poprawę swoich skoków z rozbiegu.
Ta lista mogłaby się ciągnąć w nieskończoność.
Katowanie laché, po którym natychmiastowo następuje planche (muscle up) jest metodą przynoszącą o wiele więcej korzyści niż wykonywanie zwykłych planche. Poprzez dodanie jednej prostej rzeczy trening siłowy zamienia się w trening siłowy ORAZ techniczny, ponieważ zrobienie laché a następnie planche jest czymś, co możesz śmiało wykorzystać w sytuacji zagrożenia. Nie ma sytuacji, w których nagle orientujesz się, że zwisasz z rurki bądź krawędzi, gotowy do zrobienia planche. Najpierw musisz się tam jakoś znaleźć, jest to więc umiejętność, którą także powinniśmy ćwiczyć.
Jeżeli skupimy się na tym, co robimy i będziemy naprawdę ciężko pracować nad wykonywaniem poszczególnych powtórzeń, to taki trening moim zdaniem da nam o wiele więcej korzyści niż wykonywanie pojedynczych ćwiczeń siłowych. Rozwiniesz większe grupy mięśni naraz, poprawisz swoje umiejętności techniczne, urozmaicisz swój trening oraz zredukujesz prawdopodobieństwo zastoju w rozwoju, gdyż możliwości kombinacji są w zasadzie nieskończone i nie potrzebujesz do nich żadnego sprzętu.
W przeszłości ćwiczyłem mięśnie nóg robiąc przysiady, wznosy łydek i całą gamę innych tego typu ćwiczeń. Bez wątpienia przyczyniły się one do poprawienia długości moich skoków, jednak nie w tak efektywny sposób, w jaki zrobiłyby to ćwiczenia nastawione na trening dokładnie tych partii mięśni, które są używane podczas uprawiania Parkour. Lepszym rozwiązaniem byłoby regularne powtarzanie samych skoków.
W przeszłości próbowałem powtarzania skoków, z umiarkowanymi efektami, jednak nigdy całkowicie się temu nie poświęcałem ani nie postrzegałem tego jako efektywne i całkowite zastępstwo dla typowych ćwiczeń siłowych. Tak więc, w tym tygodniu środy nie poświęciłem na przysiady, wznosy łydek czy żadne inne wybiórcze ćwiczenia. Po prostu powtarzałem skoki. Dzisiaj jest piątek a nogi wciąż mnie bolą po tamtym treningu. Wchodzenie i schodzenie ze schodów szybko przypomina mi o tym, że ciężko się wtedy natyrałem i rozwijałem mięśnie, które przedtem nigdy nie były poddawane takim ćwiczeniom jak tamtej nocy.
Na poniższym obrazku przedstawiłem skoki, jakie wykonywałem.
+ Na początku powtarzałem skok precyzyjny wzdłuż czerwonej linii 100 razy, 50 razy w każdą stronę. Skok z niższego murka na wyższy to mniej więcej maksymalny dystans, jaki jestem w stanie pokonać.
++ Następnie powtarzałem skok precyzyjny wzdłuż żółtej linii 100 razy, 50 razy w każdym kierunku.
+++ Na końcu powtarzałem skok precyzyjny wzdłuż białej linii, z ziemi na wyższy murek, 50 razy.
Ten rodzaj treningu był dla mnie niesamowitym odświeżeniem i wspaniale było myśleć, że trenowałem moje mięśnie intensywniej niż kiedykolwiek przedtem i to w sposób, który bezpośrednio przyczynił się do mojego rozwoju technicznego.
Innym sposobem na wypróbowanie tego typu treningu i zauważenie natychmiastowych efektów, jest znalezienie rurki/poręczy na takiej wysokości, abyście byli w stanie na nią jedynie wskoczyć, oraz cotygodniowe powtarzanie „wskoków”. Jeżeli będziecie już mogli ją przeskoczyć to znaczy, że poczyniliście postępy i musicie znaleźć wyższą przeszkodę. Czy może być prostsza metoda treningu? Pozwala ona na natychmiastową obserwację waszego postępu fizycznego i technicznego zarazem, bez potrzeby wychodzenia i sprawdzania waszej nowej siły po treningu na siłowni czy wykonaniu wielu serii przysiadów. Metoda ta używa także wszystkich mięśni potrzebnych do rozwoju umiejętności skoków precyzyjnych bez dodawania zbędnej masy mięśniowej.
Ponadto, wasze ciało nie wie, kiedy jest wtorek, środa czy 3. Marca. Nie ma ono pojęcia o systemie, którego używamy do organizowania sobie czasu, więc kompletnie nienaturalnym jest trenowanie tych samych mięśni w poniedziałek, środę czy piątek o konkretnej godzinie i oczekiwanie optymalnych wyników. Ciało ludzkie nie działa w ten sposób. Jeżeli dałeś mu naprawdę ostry wycisk nowym typem ćwiczenia w poniedziałek, to czasem aż do czwartku trzeba poczekać na jego pełną regenerację. . Nie powinniśmy zmuszać go do treningu, kiedy nie jest na to gotowe. Osobiście, uważam, że sztywne rozpiski i planowanie treningów może być niebezpieczne, jeżeli zabrniemy w nie zbyt głęboko.
Nasze ciało nie tylko nie pojmuje czasu, tak jak my go rozumiemy, nie ma ono także pojęcia, co to pompki czy obciążanie. Po prostu niszczy się gdy jest w użytku i odbudowuje silniejszym, by ochronić się przed takim „atakiem” następnym razem. Mając to na uwadze, można dojść do wniosku, iż robiąc pompki będziemy lepsi przede wszystkim w robieniu pompek... Robienie przysiadów polepszy nasze umiejętności robienia przysiadów... Nie jest więc zbytnią niespodzianką to, że powtarzanie skoków precyzyjnych sprawi, że będziemy lepsi w wykonywaniu skoków precyzyjnych.
Teraz na próbę całkowicie porzucam konwencjonalną metodę pojedynczych ćwiczeń. Koniec z seriami czy powtórzeniami pompek, podciągnięć, przysiadów, wznosów etc. Stawiam na zwykłe powtarzanie podstawowych ruchów, wykorzystujących dokładnie te same partie mięśni jak w ww. ćwiczeniach, ale w sposób bezpośrednio przekładający się na moje umiejętności techniczne. Pewnie, że mogę poprawić wyjście z cat leap’a robiąc pompki i podciągnięcia, jednak nie tak efektywnie jak zrobiłbym to powtarzając właśnie wyjście z cat leap’a. Ta zasada znajduje zastosowanie dla wszystkich technik i ćwiczeń. Nadal będę używał pojedynczych ćwiczeń w ramach rozgrzewki, gdyż są one proste, szybkie i mniej obciążają ciało niż bardziej złożone techniki, ale moim celem będzie przestawienie się na więcej powtórzeń samych ruchów technicznych.
Metoda ta została omówiona przez Stephane’a Vigroux’a w „Le Singe Est De Retour”, jednak pomimo tego, że miałem z nią styczność tak wiele razy, nigdy nie docierało do mnie w jak szerokim zakresie była ona wykorzystywana i jak duże efekty przynosiła. Z innych źródeł wiem, że w Lisses ta metoda jest bardzo popularna i nawet David Belle uczył jej innych traceurów, którzy przychodzili z nim trenować.
Nie potępiam całkowicie tradycyjnych ćwiczeń, dzięki którym tak daleko zabrnąłem w Parkour – niewątpliwie pomogły mi one w budowaniu siły, wytrzymałości i prędkości. Widzę także korzyści płynące z wykonywania ćwiczeń takich jak chodzenie na czworaka, planche czy wspinaczka. Po prostu staram się unikać pojedynczych ćwiczeń, o których ciężko powiedzieć czy w ogóle przyspieszają czy spowalniają nasz rozwój.
Teraz na treningu czuję potrzebę połączenia tego, co kiedyś było dla mnie dwoma oddzielnymi światami. Muszę połączyć mój siłowy i techniczny trening dla dobra wszechstronnego rozwoju..
Myślę, że ta metoda treningu mogłaby przynieść wiele korzyści i dla innych, którzy wciąż szukają idealnego sposobu na trening pod kątem Parkour. Zebrałem w jedno miejsce wszystkie te elementy, by ludzie mogli im się bliżej przyjrzeć. Przeczytaj je, wybierz z nich to, co Ci się podoba i odrzuć wszystko to, co Ci się nie przyda. Życzę powodzenia i liczę na to, że podzielicie się tutaj swoimi opiniami na ten temat.
Poniżej kilka cytatów, pomagających zrozumieć metody i założenia wymienione w powyższym tekście:
Stephane Vigroux – „Jest tam jeden skok. Ale powtarzając go wiele, wiele razy, pracujesz nad swoją siłą"
Stephane Vigroux – „Kiedy trenuję codziennie, pierwsze co robię to mały przegląd samego siebie i swojego ciała. Czy wszystko jest Ok? Jak się czuję? Jaki mam nastrój? Czy czuję się rozleniwiony czy nie? Jak się mają moje nogi? Moje ręce? I kiedy już wszystko sprawdziłem – planuję. Nie cały trening, po prostu planuję sposób w jaki będę trenował. Czy skupię się dzisiaj na ćwiczeniach wzmacniających nogi czy ręce, czy będę trenował bardziej siłowo czy technicznie.”
Thomas Des Bois – „Uważaj na sztywne programy treningowe, jeżeli będziesz ćwiczył zbyt intensywnie, mogą doprowadzić Cię do kontuzji. Osobiście preferuję „słuchanie” swojego ciała i sprawdzanie nad czym mogę obecnie pracować. Jeżeli moje ręce są zmęczone nie będę ich trenował. Tym sposobem można uniknąć długoterminowych kontuzji.”
Będę więcej pisał o moich odkryciach w związku z tą metodą kiedy w pełni ją zbadam. Mogliście również zauważyć, że dokonałem kilku zmian w szablonie mojego blogu – pomyślałem, że powinienem go nieco uporządkować, z okazji jego 1. urodzin. Minął dokładnie rok od mojego pierwszego wpisu!
------
Autor: Chris "Blane" Rowat , Tłumaczenie: Lazarus i Tash
Źródło: OVERGROUND